» Blog » Recenzja, "World of Darkness: Inferno"
24-02-2009 09:03

Recenzja, "World of Darkness: Inferno"

W działach: WoD, Recenzje | Odsłony: 12

Recenzja,

 

Artykuł powstał pierwotnie na potrzeby miesięcznika Rebel Times. Został również opublikowany na łamach serwisu Oneiros.

 

 

Nie jestem istotą pełną nienawiści. Przepełnia mnie miłość. Kocham was wszystkich. Pożądam waszych ciał, waszych oddechów, waszej pasji. Wpełzłam w to ciało wyłącznie dlatego, że tak je umiłowałam. Nie obawiaj się. Nie jestem twoim wrogiem. Jestem najlepszym przyjacielem, o którym nigdy nie wiedziałeś.
- Emily Kim, mówiąca o sobie “Higurazel”

 

WoD: Inferno - podręcznik o najgorszych ze złych, potężnych demonach, karnej armii z piekła rodem. Jedno pozornie całkowicie prawdziwe zdanie, a tyle kłamstw. Czysta manipulacja.

 

Zaczynamy czytać pierwszą stronę Wprowadzenia, a już na niej czeka nas znaczne zaskoczenie. Demony nie są złe. Demony nie czynią zła dla niego samego. O nie, nie oznacza to absolutnie podążenia ścieżką wytyczoną przez Spawna i jemu podobnych bohaterów - demona tego, czy innego rodzaju, owładniętego poczuciem honoru, sprawiedliwości, czy też innego rodzaju pozytywną motywacją. Oznacza to jedynie tyle, iż demony są całkowicie, absolutnie wręcz egoistyczne. Działają wyłącznie dla własnej wymiernej korzyści. Oczywiście, Cnota demona jest wyłącznie maską i oszustwem pomagającym mu w osiąganiu naprawdę istotnych celów - karmieniu swej Skazy, rdzenia prawdziwej natury każdego demona.

 

Demony są słabe. W rozumieniu fizycznym, czy też magicznym, mogą być niesamowicie potężne. Duchowo jednak, są wątłe, wiotkie. Będąc ucieleśnieniem ludzkich popędów i słabości, same z łatwością im ulegają. Nagły kaprys, zachcianka, czy okrutna i płytka żądza mogą zrujnować wszystkie ich plany. Ich moc zrodzona jest z zakazanej wiedzy i ułomności ludzkiego ducha. Uosabiają grzech, bunt przeciwko prawości - Skazę, bunt przeciwko Cnocie. Być może są również zastępem aniołów zbuntowanych przeciw Bogu, lub hordą diabłów przeciwstawiających się ludzkiemu panowaniu nad światem. Do najważniejszego z kłamstw autorzy przyznają się otwarcie. To nie jest podręcznik o demonach. To podręcznik o ludziach którzy ulegli podszeptom demonów, o wpływie tych istot na ich życie, o zawieranych z demonami paktach i składanych im ofiarach. Wreszcie, jest to podręcznik o ludziach bez których istnienie demonów byłoby pozbawione znaczenia - wszak to ludzie są sędziami własnych Skaz, to oni zdefiniowali grzech i tworzą coraz to nowe hierarchie demonicznych istot.

 

Skoro wiemy już mniej więcej o czym tak naprawdę jest ten dodatek, skoncentrujmy się na sposobie w jaki treści te nam przedstawiono. Tutaj wkrada się swoista bezsilność recenzenta obfitego w treść podręcznika. Gdybym chciał pochwalić WoD: Inferno za każdą inspirującą ciekawostkę, recenzja zmieniłaby się w indeks. Notabene, wydawnictwo White Wolf najwidoczniej wzięło sobie do serca utyskiwania graczy. Inferno zostało bowiem wyposażone właśnie w indeks, narzędzie niezbędne do poruszania się po wypchanych po brzegi przydatnym materiałem ponad 180 stronach podręcznika. Jeśli jednak nie sposób pochwalić za wszystko, za co by wypadało, wymienię choć hasłowo rzeczy rzucające się w oczy i najistotniejsze z punktu widzenia czytelnika.

 

Już na samym początku autorzy rozprawiają się z odwieczną bolączką wielu graczy i Narratorów - prawdziwą skalą wiedzy o “sprawach demonów” osoby posiadającej Umiejętność Okultyzmu. Prosta i pobieżna lista poziomów w jasny sposób określa na ile z demonologią postać jest zaznajomiona. Nietrudno również przenieść te zależności na grunt kroniki Wampira czy Wilkołaka. Omawiając naturę demonów, podręcznik kieruje się względami nie tylko znanego z naszego świata okultyzmu, lecz przyjmuje także perspektywę społeczną i kulturową. Rozważa osadzenie w różnych kulturach i religiach mitów o tego rodzaju istotach, oraz postrzeganie pojęć zła czy grzechu. Omówienie to dotyczy nie tylko ludzi, lecz także poszczególnych grup istot nadnaturalnych, choć z niewytłumaczalnym pominięciem Łowców i Prometean.

 

Omawiając źródła wiedzy demonologicznej, podręcznik zapewnia nie tylko inspirację, lecz również konkretne zasady i modyfikatory umożliwiające odzwierciedlenie procesów zdobywania tejże wiedzy i korzystania z niej. Co charakterystyczne, podobne podejście cechuje każdy kolejny z omawianych aspektów demonologii. To zaś, czego postaci mogą się dowiedzieć, będzie interesujące również dla graczy i inspirujące dla Narratora. Inferno opisuje praktycznie wszystkie wyobrażalne motywy jakie pojawić mogą się na inspirowanej okultyzmem sesji. Sekretne imiona demonów, spisywane przez szaleńców i opętanych żądzą władzy okultystów Testamenty, które zarówno opisują właściwości demona, jak i jednocześnie definiują go swą treścią. Kilka stron poświęcono sektom i demonom w ich szeregach bądź na ich piedestale, jest mowa o bramach do piekieł i Malus Loci tworzonych pod wpływem demona. Oglądaliście finalny odcinek jednej z serii Supernatural i chcecie zafundować swojej kronice podobny kataklizm? Narrator umieścił w scenerii Waszego wilkołaczego miasta Ranę i nie chcecie znaleźć w niej kolejnego Ogara albo banalnego ducha mordu? Być może będzie tam ktoś, z kim uda się Wam ubić intratny interes za niską cenę…

 

Inferno wykonuje doskonały ruch, opierając mechanikę demonów na mechanice duchów, jednocześnie zaznaczając że większość z demonów de facto duchami nie jest. Owszem, istnieje klasa demonów która wywodzi się od zwyczajnych duchów, spaczonych rezonansem grzechu i Skaz. Jest to jedno z ciekawszych alternatywnych rozwiązań kwestii znanych z Wilkołaka magath. Inna kategoria demonów zaś to podobnie odmienione zjawy, bliższe znacznie zbliżającym się do Zapomnienia Upiorom z Wraith: The Oblivion oraz ich antagonistom. Poza rodzajami demonów, w jednym z rozdziałów Inferno opisuje szablon nowej istoty - Opętanego. Przypominają nieco Nękanych z Wilkołaka, istnieje jednak pomiędzy nimi bardzo znacząca różnica. Wielu Opętanych bowiem staje się taką istotą na własne życzenie, zawierając z demonem pakt. Oczywiście, istnieje również wielu Opętanych wbrew woli, natomiast nigdy wcześniej okoliczności, możliwości i zasady takiej “transakcji wiązanej” nie zostały tak szeroko i ciekawie opisane. Niektórym z paktujących zaś udaje się uniknąć tego ponurego losu, choć zazwyczaj stają się wiecznymi dłużnikami demonów.

 

Uwagę zwraca tu w szczególności system składanych demonom Ofiar, za które paktujący dosłownie nabywa nowe moce. Ofiary dzielą się na trzy pogrupowane nadrzędnie według Skaz kategorie - Pomniejsze, Większe i Śmiertelne. Dla przykładu, Pomniejszą ofiarą Zawiści jest absolutna konieczność odnoszenia zwycięstw. Postać musi wydawać Siłę Woli na akcje sporne - jeśli jej nie ma, wykonuje akcje sporne z modyfikatorem -1. Jeśli nie chce wydać Siły Woli, mimo że ma jakieś punkty, modyfikator rośnie do -3. Jeśli jednak mimo to jakoś wygra z konkurentem, odzyskuje całą Siłę Woli wydaną w danej akcji spornej. Większa Ofiara Nieumiarkowania wymusza na postaci złożenie demonowi w ofierze funta ludzkiego mięsa, bez kości i ścięgien. Może ono pochodzić od postaci, albo od kogoś innego - ten ktoś nie musi nawet zginąć, choć bez pomocy medycznej najpewniej skończy się to bardzo źle. Śmiertelna Ofiara Pychy zaś to Wolna Wola - postać musi wymanewrować człowieka tak, by ten z własnej nieprzymuszonej woli przyjął zabójczy dlań cios. Złożywszy Ofiarę, postać uzyskuje dostęp do dodatkowych mocy, poza Numinami. W podręczniku wymienione są po trzy na każdą ze Skaz, po jednej dla każdego z poziomów Ofiar. Podobnie jak one, ciekawie nawiązują do znanych motywów kulturowych, jednocześnie umożliwiając ewokatywne odgrywanie ofiary demonicznego paktu.

 

Mechanika dotycząca Potępionych jest nie tylko klarowna, lecz również mocno wspiera wydźwięk tych istot. Mimo, iż Potępieni nie dysponują tradycyjną Cechą Nadnaturalną taką jak wampiry czy wilkołaki, posiadają cechy oddające wpływ poszczególnych Skaz, o wartościach 1-3 dla każdej. Najwyższa ze Skaz działa jako premia do testów odporności nadnaturalnej, poszczególne wartości zaś oznaczają poziomy z których Opętany może wybrać jedno z Nadań. Tych zaś jest po sześć na każdy z trzech poziomów każdej ze Skazy. Niby to dziecinne i trywialne, ale samo podanie łacińskich nazw Skaz (Invidia, Gula, Avaritia, Luxuria, Superbia, Acedia, Ira) oraz pogrupowanie Nadań w siedem zbiorów po 6-6-6 mocy jest fajnym “smaczkiem” i dowodem na to, że autorzy potrafią puścić oko do czytelnika gdy mają po temu okazję. Narracji Opętanych i spraw ich dotyczących, a także wszelakich wariacji na temat, poświęcono osobny rozdział. Wypełniono go ciekawymi spostrzeżeniami i przydatnymi przestrogami. Pomysły w nim zawarte z pewnością wzbogacą kroniki zawierające materiał z WoD: Inferno. Nawet “Legiony Piekieł”, ostatni z rozdziałów podręcznika, będący swoistym bestiariuszem, ujmuje. Zarówno opętany żądzą stworzenia nowego narkotyku młodzian znajdujący się pod wpływem “chemicznego” demona, jak i Erynie, Azazel, czy L’enfant Diabolique, czyli cameo znanych z Łowcy Lucifuge, potraktowani są poważnie, a ich opisy rozwinięte są w sposób więcej niż wystarczający.

 

O dziwo, jedynym odpychającym aspektem World of Darkness: Inferno okazuje się być… wydanie. Z niewiadomych przyczyn w większości ilustracje w podręczniku są co najwyżej przeciętne, miejscami wręcz słabe. Porządnych jest zaledwie kilka, głównie na początku podręcznika, reszta raczej odstaje. Im dalej w podręcznik, tym gorzej. Jedynie ilustracje śródtytułowe trzymają równy, dobry poziom. Do tego, choć być może to kwestia egzemplarza i sposobu przechowywania go na gdzieś na magazynie, ale po raz pierwszy w przypadku nWoDowego podręcznika mam wątpliwości co do trwałości oprawy. Okładka jest nieco “na beczce prostowana”, szycie bardzo wyraźnie dzieli kartki na poszczególne bloki… Oj, czuć recesją w drukarni. To wszystko są jednak nic nie znaczące, trywialne wręcz problemy. W obliczu niemalże dwustu stron zapchanych dosłownie “mięsem” nie sposób kłopotać się oprawą. W przedziwny sposób, mimo iż znam Book of Spirits, znam Predators, znam Blasphemies, to wciąż “kolejny podręcznik o duchach” jest dla mnie atrakcyjną lekturą. Od tej, demonicznej, strony panowie z White Wolfa jeszcze do tematu nie podchodzili i jest to podejście ze wszech miar udane.

Komentarze


Kastor Krieg
   
Ocena:
0
Pardon, coś mi się posypało z formatowaniem i nie chciało się zapisać w wersji poprawionej. Wklejenie na nowo pomogło. To nie tak, że pimpuję się na szczyt blogboxa :)

Miłej lektury.
24-02-2009 09:12
~ja-jaszczur

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
tak dumałem czy kupić, recka pomogła w podjęciu decyzji :) dzięki!
24-02-2009 20:11
Kastor Krieg
   
Ocena:
-1
Proszę uprzejmie. W razie innych trudnych decyzji możesz zamówić u mnie recenzję, jeśli jej jeszcze u nas nie ma ;)
24-02-2009 20:41
Farindel
   
Ocena:
-1
W takim wypadku prosze o recke rites of spring do odmieńca :)
02-03-2009 18:49
Kastor Krieg
   
Ocena:
-1
A proszę bardzo :) Gdy tylko uporam się z recką Mekhet i doczytam oraz zrecenzuję WoD: Slashers (już zamówione recki), Rites of Spring będą następne w kolejce.

Chyba, że to ultrapilna sprawa, to mogę powiedzieć "Warto, mniej więcej 7-8/10" :P
02-03-2009 19:08

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.